Blog
Product Camp to wydarzenie dla osób z kręgu user experience design, service & product design oraz product management, które miało miejsce pod koniec maja w Gdyni. Oprócz zaproszonych gości, prelegentami byli również uczestnicy spotkania. Prezentację mógł tak naprawdę przygotować każdy, kto chciał się podzielić swoją wiedzą, doświadczeniem czy wnioskami z projektu, w którym brał udział. Wystarczyło tylko zgłosić to odpowiednio wcześniej organizatorom.
Organizacja konferencji
Całość odbyła się w Centrum Konferencyjnym Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Miejsce na takie spotkanie, moim zdaniem, idealne. Przestrzenne, nowoczesne, posiadające odpowiednie zaplecze techniczne. Dojazd do Centrum bezproblemowy.
Tegoroczna odsłona podzielona została na 2 dni:
- BOOT CAMP DAY
- UX CAMP DAY
BOOT CAMP DAY upłynął pod znakiem praktycznych warsztatów, które poprowadzili Eric Reiss, Steve Baty oraz Andy Budd.
My zawitaliśmy do Gdyni na sobotni UX CAMP DAY. Był to niezwykle intensywny dzień, gdzie w ciągu 8 godzin odbyło się ok 50 prezentacji na różne tematy związane nie tylko z projektowaniem. To właśnie wrażeniami z tego dnia chciałabym się z Wami podzielić.
Jak było?
Na piętrze w holu została umieszczona duża tablica, na której do godziny 9:00 zostały przypięte tematy prezentacji na cały dzień. Sesje odbywały się równolegle w 6 salach. Czas na każdą z prezentacji wynosił 30 minut. Ponieważ wcześniej tematy ani zakres prezentacji nie były znane, a tytuły widniejące na tablicy niekoniecznie pozwalały zorientować się, czego prezentacja dotyczy, przed każdą z sesji prelegenci mieli chwilę, aby w kilku słowach streścić swoje wystąpienie i zachęcić słuchaczy do przyjścia.
Poziom hałasu i zamieszanie były czasami spore i nie zawsze udało się usłyszeć trwającą kilkanaście sekund wypowiedź (nawet przy nagłośnieniu), co mogło skutkować pójściem na prezentację niekoniecznie zgodną z oczekiwaniami. Na szczęście zawsze można było usłyszeć coś ciekawego.
Wiedzieliście, że w Niemczech została zaprojektowana dedykowana czcionka do tablic rejestracyjnych, tak aby nie dało się w prosty sposób przerabiać cyfr i tym samym całych tablic rejestracyjnych?
Ja już wiem 🙂
Wracając jednak do konkretów
Spośród prezentacji, na których byłam, utkwiły mi w pamięci przede wszystkim trzy tematy, którym będę chciała w najbliższym czasie przyjrzeć się bliżej.
Pierwszy z nich dotyczył interpretacji wyników badań serwisów internetowych, szczególnie w kontekście dużych zmian. Adam Plona w bardzo interesujący sposób opowiadał, jaki wpływ na wyniki badań mogą mieć nawyki użytkowników, czy też to, jak reagują na znaczące zmiany w serwisie, który zdążyli już dobrze poznać. Opierając się jedynie na liczbach, bez uwzględnienia aspektu psychologii człowieka, interpretacja wyników badań nie zawsze będzie poprawna. Warto więc zdecydowanie zgłębić ten temat, aby poprawić jakość prowadzonych przez nas badań.
Kolejnym tematem, który przykuł moją uwagę, było wykorzystanie Customer Journey Map w procesie projektowania usług. Jest to technika bardzo pomocna w zrozumieniu potrzeb użytkowników. Wykorzystuje się w niej między innymi warsztaty prowadzone z odbiorcami danej usługi, aby poznać ich punkt widzenia. Temat ten pojawił się w naszym zespole już jakiś czas temu, a po obejrzeniu prezentacji mam nadzieję, że uda się nam zaadaptować tę technikę do naszego projektowego workflow bo naprawdę warto. Wtedy też będziemy mogli napisać coś więcej w tej kwestii.
Ostatnim tematem, do którego chciałabym jeszcze wrócić są badania wizualne, czyli wykorzystanie zdjęć w procesie badawczym w celu poznania potrzeb użytkowników. Nie spotkałam się wcześniej z tą metodą, ale prezentacja zachęciła mnie do przyjrzenia się tematowi bliżej. To nietypowa metoda badawcza, która przy odpowiednim zastosowaniu może dać bardzo dobre efekty.
Serię wystąpień zakończył Keynote w wykonaniu Andy Budd’a, a całości dopełnił mini koncert. Do domu można więc było wracać w śpiewającym nastroju 🙂
Czy warto było jechać?
Tak. Warto choć raz do roku spotkać się w gronie ludzi, którzy zajmują się tym czym my. Warto posłuchać o problemach jakie napotykają i o tym jak sobie z nimi radzą. Warto poznać kulisy powstawania kampanii czy produktu, który osiągnął sukces. Taka wymiana doświadczeń to “naładowanie akumulatora” na kolejne miesiące pracy. Mam nadzieję, że w następnym roku spotkanie będzie obfitowało w jeszcze więcej inspiracji i że również będziemy mogli wziąć w nim udział.